piątek, 25 września 2015

Toskania z 9-cio miesięczniakiem

To będzie mój pierwszy wpis podróżniczy. Wyczekany, przemyślany i mam nadzieję że niczego ważnego nie pominę ;) W Toskanii byliśmy przez tydzień z 9-cio miesięczniakiem i zwiedzanie było pod kątem dziecka - na spokojnie, powoli i bez nudy ;) Trzy miasta: Piza, Florencja i Viareggio. Byliśmy z dwójką znajomych - w sumie 4 dorosłych i dziecko. Zapraszam.


Florencja

Zakwaterowanie:



Spaliśmy w ArtHostel Florence (Via San Gallo 65) - uwaga, po wpisaniu ArtHostel Florencja w google maps wskakuje jakiś inny, błędny adres. Z ulicy też go nie widać, trzeba sprawdzać po numerach, przy domofonie było tylko A.H. W środku ok, łazienka wspólna z drugim pokojem, ale nie było żadnych kolejek itd. Wyżywienie w swoim zakresie, ale była lodówka dostępna, można było poprosić też o gorącą wodę. W dzień wyjazdu check-out do 11, ale można zostawić bagaże w przechowalni do 16.00 za darmo.

 

Zwiedzanie:

Uliczki Florencji są bardzo wąskie. Chusta sprawdziła się super, z wózkiem byłoby ciężko.


Dużo skuterów, nie pozwólcie małemu dziecku oddalać się za daleko. I było dość tłocznie, mimo że to wrzesień. Z fajnych miejsc nie licząc zabytkowego centrum warto się przejść nad rzeką. Jest plaża (blisko Uffizi, po drugiej stronie rzeki), ładny widok z Forte Belvedere i ogrody Giardino di Boboli po których można długo spacerować. Jednak rozczarowałam się że mimo biletów do ogrodów (10 euro od osoby dorosłej, zniżka poniżej 25 lat na ID, nie uznają legitymacji studenckich) wiele miejsc w środku jest zamkniętych i można je zobaczyć tylko zza płotu. Kolejne ładne miejsce z widokiem na panoramę Florencji to Piazzale Michelangelo. 



 We Florencji nie zwiedzaliśmy z małym niczego "wewnątrz". Florencja od zewnątrz jest wystarczająco piękna i to wystarczy dla 9-cio miesięczniaka.


Restauracje:

Zdziwiło mnie, że ciężko znaleźć restaurację z fotelikiem dla dziecka. W UK to norma, może się za bardzo przyzwyczaiłam? Ale w końcu nam się udało, w dodatku było smacznie i niedrogo (serwis był wliczony w cenę, często we Włoszech trzeba dodatkowo zapłacić za obsługę, powinno być napisane w menu), więc robię reklamę.


Via Dei Renai 12/14, po drugiej stronie rzeki od centrum.

Piza

Zakwaterowanie:

B&B Chalet Caffellatte, Via Filippo Corridoni 38.


Bardzo ładne miejsce, oznaczone, w kamienicy, kluczyki z podpisem czekały przed drzwiami wejściowymi do mieszkania. Domofon w jakiś sposób dzwoni na telefon do właścicielki, której nie ma w b&b, więc nie próbujcie się nim dodzwonić do kogoś w środku ;-) W środku są karteczki od właścicielki z podpisami co i jak, maszynka żeby samemu zapłacić kartą i ogólnie jest bardzo czysto i schludnie. Zaskoczyła nas ta samoobsługa, ale było fajnie. Śniadanie w cenie - słodkie bułeczki, jogurty, płatki z mlekiem, ciastka, sucharki, masło. Dostęp do ekspresu do kawy, czajnika, lodówki, mikrofalówki. Właścicielka uzupełnia zapasy jedzenia. W pokoju telewizor, w jadalni kilka książek do poczytania, przewodników, nawet powieść po polsku się znalazła ;)

Zwiedzanie:

 Piza już nie była taka tłoczna jak Florencja, a uliczki też już nie takie wąskie. Pierwszy raz widziałam granaty i mandarynki na drzewach ;)



Oczywiście byliśmy pod krzywą wieżą, ale kto chce do niej wejść musi mieć co najmniej 8 lat.



W Pizie jest bardzo ładny ogród botaniczny, warto się wybrać. Gdzieniegdzie są też place zabaw, których nie widziałam we Florencji. Np. w Giardino Scotto, nad rzeką, niedaleko centrum, można zrobić tam przerwę na zabawę.


Restauracje:

Nie mam już nic konkretnego do polecenia, napiszę tylko że jest taniej niż we Florencji i że odradzam restauracje przy wieży. Jedzenie nie zrobiło tam na mnie wrażenia, a było tłoczno, 10% service i jakoś tak w pośpiechu. Przy głównej ulicy ze sklepami Borgo Stretto jest bardzo dużo miejsc gdzie można zjeść.

Piza ma swoją plażę Marina di Pisa, ale jakoś w końcu tam nie byliśmy, bo dwa razy pojechaliśmy do ..

Viareggio

Typowy kurort wypoczynkowy - jak piszą przewodniki. 20 min pociągiem od Pizy. Plaże płatne, 5 euro od osoby, ale za to są parasole, leżaki, nawet zabawki do piasku. Każda plaża miała też huśtawkę, zjeżdżalnię albo domek. W restauracjach przy plaży były zabawki dla dzieci i foteliki do karmienia.

 

 Włoskie wakacje z 9-cio miesięczniakiem bardzo udane!

3 komentarze:

  1. Piękna wycieczka !!! I najważniejsze, że z maluszkiem ! Zachęciłaś do odwiedzenia Włoch - ja nigdy jeszcze tam nie byłam. Pozdrawiam cieplutko :))

    OdpowiedzUsuń
  2. noo dziewczyno Ty to mnie zaskakujesz zawsze. Długo Cię tu nie było, a tu proszę, Syliwa nie próżnuje tylko podróżuje :) Aż już pomyslalam, że za rok tam jadę z dzieciakami hehe. Świetnie, że jednak z maluchem da się zwiedzać. A jak on reagował na upaly ? Czy we wrześniu było znośnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jedź, polecam :D było koło 25-27st., ale ok. Dużo wody, mleczka (od mamy ;)), krem przeciwsłoneczny, czapka i unikaliśmy siedzenia w słońcu. Problemów nie było

      Usuń