Dwujęzyczność po raz pierwszy, bo pewnie nie jeden post w temacie pojawi się na blogu.
Czy chcę żeby mój syn mówił i czytał po polsku? Oczywiście! A jak o to zadbać będąc w Anglii?
Od jakiegoś czasu interesuję się tematem. Bardzo motywujące miejsca w internecie to:
http://www.multilingualliving.com/ - tu poczytacie czy warto i dlaczego
http://ourbabelschool.blogspot.com/ - Polka w Tajwanie, z mężem nie-Polakiem i 3 dzieci, edukacja domowa
http://dziecidwujezyczne.blogspot.com/ - Polka we Francji z mężem Francuzem i 4 dzieci
http://dwujezycznosc.blogspot.com/ - Polska rodzina w Niemczech
Na tym ostatnim blogu, u Elżbiety, przeczytałam że Daniel jest już w wieku kiedy warto pokazywać i nazywać literki. Po prostu mówić że A jest A. Wplatać literki w zabawę. Od jakiegoś czasu bawimy się i kąpiemy z piankowymi literkami, ale chyba za dużo ich było na raz i za bardzo różnorakie. Teraz postanowiłam się skupić na samych samogłoskach, kiedy będzie je już odróżniał, dodam po trochu inne litery. Więc w wannie samogłoski:
Nie wiem gdzie zapodziało się U, będę go jeszcze szukać ;)
Poza tym zrobiłam literki na kartonach i zalaminowałam, żeby były trwalsze:
Daniel też zaczął się interesować książeczkami i wierszykami w takim sensie, że siada i czeka aż mu przeczytam, a nie tylko przewraca kartki albo chce zjeść książkę ;) To duża zmiana i bardzo przyjemna dla mnie. W końcu ma już półtora roku! Wydrukowałam i zalaminowałam (na prawdę ten laminator to świetne urządzenie ;) wierszyki z książeczki dostępnej za darmo w pdf, o tu. Wierszyki są fajne, polecam zajrzeć.
Mamy dwa w kuchni:
Jeden do kąpieli w łazience:
I jeden pałętający się z zabawkami:
Na pewno będę jeszcze z tej książeczki drukować. Poza tym zamówiłam muchę Fefe, więc recenzja niebawem.
A jutro wycieczka do małpiego parku, recenzja też będzie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz