niedziela, 22 stycznia 2017

ciążowe podsumowanie

U mnie już po północy, więc zaczął się 39 tydzień ciąży. I jeszcze czekamy.
W sumie to myślałam że może urodzi się wcześniej, bo ta ciąża była mega aktywna, no ale widocznie jeszcze mu tam dobrze się siedzi głową w dół ;-)

Podsumowując i porównując do poprzedniej ciąży - teraz miałam większe zaufanie do swojego ciała. Do końca 7 miesiąca jeździłam rowerem (z dwulatkiem na siedzonku) - ktoś mógłby powiedzieć że jestem szalona, ale wiem na co mnie stać i ufam sobie na tyle, że nie widziałam w tym nic złego. W końcu przewrócić to się można na chodniku, prawda? Nie miałam zbyt wiele czasu na rozmyślanie, bo pracy było dużo. Biorę 9 miesięcy wolnego i jak wrócę zostanie już tylko 7 miesięcy na dokończenie doktoratu, więc musiałam się sprężać. W końcówce ciąży skończyłam kurs on-line z LC-MS validation , z tego się niesamowicie cieszę, bo jednak trochę czasu mi to zabrało i nie wiedziałam czy zdążę, a zależało mi na ukończeniu tego kursu z oceną A ;-)

Co jeszcze zrobiłam w ciąży?
Brałam udział w konkursie biotechYES - to był listopad, więc 7 miesiąc
Pojawiła się moja pierwsza publikacja z doktoratu - grudzień, 8 miesiąc
LC-MS validation - 9 miesiąc

Zrobiłam dużo z doktoratu, mam wyniki z NMR high pressure TROSY i HNCACB dla dwóch kompleksów, relaksację dla stabilniejszego kompleksu w 600MHz i 800MHz, dwa kryształy (niebawem w pdb!), część kinetyki... Dużo do przodu. Właściwie to tylko kinetyka mi została do dokończenia po urlopie.

A tak ciążowo to było trudniej. Dużo wymiotów (poprzednio nic!), ale nie odwiedziłam naszego rest room ani razu - nie było czasu. Od kilku dni ból pleców duży, właściwie to kuśtykam, ciężko mi chodzić bo boli (to też przez noszenie dwulatka - tylko mamy mnie zrozumieją dlaczego to robię, chociaż w ciąży "nie wolno" - ale jak nie wziąć na ręce płaczącego dziecka które do ciebie lgnie?). Karmienie piersią w ciąży też jest ciężkie. Teraz i tak już lepiej, chyba więcej mleka i oksytocyny, ale z miesiąc temu wieczorne karmienia doprowadzały mnie do nerwów i irytacji - z grupy na fb wiem że nie jestem sama z takimi odczuciami. Tu znowu mogłabym tłumaczyć właściwie po co i dlaczego to robię, ale karmiące mamy zrozumieją najlepiej.. Jak mogłabym to zabrać dziecku teraz, tuż przed szokiem spotkania się z noworodkiem który będzie przy piersi niemal co chwilę, skoro mój starszak chce? Chce i woła i płacze "mama mleczka" jak mogłabym powiedzieć nie?
Polecam:
http://dziecisawazne.pl/karmienie-piersia-ciazy/
http://dziecisawazne.pl/dlaczego-warto-dlugo-karmic-dziecko-piersia/
Gdzieś był fajny wywiad o długim karmieniu i karmieniu w tandemie, ale nie mogę teraz znaleźć.
Co więcej? Chyba ogólnie do 3/4 ciąży wszystko w miarę spoko, teraz na końcówce trudniej ze starszakiem. Może on już coś przeczuwa, udziela mu się od nas, albo to moje hormony? No jakiś płaczliwy się zrobił, ciągle chce na ręce, mleczka i mleczka, mama i mama, ale dajemy radę - tak sądzę. Dobrze że ma jeszcze jedną drzemkę w dzień, trochę czasu dla mnie. Postanowiłam też zostawić raz w tygodniu na 4 godziny child minderkę, bo jest do niej przyzwyczajony, też do dzieci które tam są, więc po prostu chcę żeby mógł się wtedy z nimi pobawić. Czemu tylko 4 godziny? Bo jest tam Aelia z tabletem (ohhh przejął mój syn od niej chęć do oglądania youtuba, co ograniczamy mu do 30 min dziennie, ale nie podoba mi się to w ogóle, a jeszcze jak w tamten czwartek był tylko na 4h i powiedział mi że oglądał z Aelią autobus na komputerze, to mi się to wcale nie podoba), bo pani serwuje dzieciom parówki, bo ja chcę być więcej z nim i myślę o home schooling na pół etatu (ale to temat długi i szeroki kiedyś na przyszłość), no i po prostu sporo to kosztuje, a chcemy trochę przyoszczędzić. Nie wiem jeszcze czy po urlopie wrócimy do tej samej pani czy nie, zobaczymy. Wolałabym Montessori gdzieś znaleźć albo coś bardziej z nurtu eko-organic-alternative ;-) ale plus jest taki że pani miła i mówi po polsku. I mój syn też bardzo dużo mówi i jestem pod wrażeniem czasami. Teraz chcę dużo pochodzić na grupy (żeby nie ograniczać kontaktu z innymi dziećmi) i zorientować się w tej edukacji alternatywnej co gdzie i kiedy.

Co jeszcze?
Zrobiliśmy znowu kurs hypnobirthing. Tzn. ja znowu, ale tym razem z mężem (poprzednim razem w godzinach kursu on pracował, teraz zapłaciliśmy za sobotni). Warto, warto, warto!



Wise Hippo z Tracey Sutton w Sale. Wszystko możecie poczytać tu: http://purebirthhypnobirthingmanchester.co.uk/

Chciałam coś więcej o tym napisać, ale polecam przejżeć stronę, tematy które są poruszane, ogólnie o to to najbardziej: http://purebirthhypnobirthingmanchester.co.uk/hypnobirthing/
bo mi się nie chce już pisać.. :-P Może po narodzinach ;-)

Basen wynajęłam z http://manchesterhomebirth.org.uk/about-us/ , położna ma być z NHSu (bo One to One niestety nie mają już Manchesteru ;-(((( ) no i ma być w domu po raz drugi. Basen już stoi napompowany, w środku piłki i balony (starszak się świetnie bawi), no i czekamy.


2 komentarze:

  1. Podziwiam Cię , Sylwuś !!! Naprawdę dajesz radę - i doktorat i ciąża i synek ?! Żona, matka, gospodyni i naukowiec - w jednym !!! Pozdrawiam i ściskam :)) Życzę szczęścia !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam ten wpis 3 razy. Wspaniale postępowałaś przez całą ciążę, byłaś aktywna, zgłębiałaś wiedzę. Basen w ogóle jest fantastyczny. Co do podejście eko to ja ostatnio sięgam po ekokosmetyki. Wpis jest sprzed 8 dni, być może już jest z Wami mała istotka, którą przewijacie w otulacze https://bobomio.pl/dla-dziecka/kocyki/otulacze. Życzę Ci zadowolenia z macierzyństwa i możesz być pewna, że będę zaglądać. Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń